Borys Budka na brefingu przed nadzwyczajnym posiedzeniem Krajowej Rady Sądownictwa podkreślił, że KRS stanie się najbardziej upolitycznionym ciałem.
– Spotykamy się w miejscu, gdzie już niedługo może się okazać, że zamiast niezależnej KRS, jeżeli pomysł ministra Ziobro zostanie zrealizowany, będziemy mieli do czynienia z kolejnym PiS-owskim organem podległym tej większości sejmowej. W tej chwili rozpoczynamy jako KRS opiniowanie ustaw, które przedstawił minister Ziobro, które z demokratyzacją czy niezależnością nie mają nic wspólnego. To, co zostało zaproponowane, to tak naprawdę kończy epokę niezależności sądów w Polsce. Zaproponowano, by to większość sejmowa wybierała nie tylko – jak jet zapisane w Konstytucji – 4 przedstawicieli Sejmu w KRS, ale by to posłowie, większość parlamentarna decydowała, którzy sędziowie znajdą się w KRS. Czyli tak naprawdę to minister Ziobro, poseł Kaczyński i PiS będzie decydował o tym, kto w Polsce zasiądzie w KRS. Tego jeszcze im mało. Minister Ziobro proponuje, żeby KRS – wbrew Konstytucji – podzielić na dwie izby. Jedna miałaby składać się z sędziów, a druga z przedstawicieli parlamentu, ministra sprawiedliwości, przedstawiciela prezydenta oraz niejako na dokładkę prezesa NSA i I prezesa SN. Co więcej, ta polityczna izba miałaby możliwość blokowania każdej decyzji w KRS. De facto wprowadzono by uzależnienie wszelkich decyzji od widzimisię polityków zasiadających w KRS – przedstawił Borys Budka.
– Tak naprawdę pomysł ministra Ziobro ma powodować, że KRS stanie się najbardziej upolitycznionym ciałem, o którym mowa w Konstytucji, jeżeli chodzi o sądownictwo. KRS ma za zadanie stać na staży niezależności sądów w Polsce. Właśnie dlatego w przeważającym jej składzie są nie politycy, nie nominanci posła Kaczyńskiego, ale niezawiśli sędziowie wybierani przez samych sędziów. To, co proponuje minister Ziobro, to skrajne upolitycznienie i niesie za sobą tak naprawdę koniec niezależnego sądownictwa w Polsce. W sposób niekonstytucyjny chce się wygasić 4-letnie kadencje sędziów zasiadających w KRS tylko po to, by ta większość parlamentarna mogła wybrać w to miejsce sędziów, którzy im się podobają. Tak naprawdę KRS ma zostać upolityczniona, by ten organ decydował o tym, kto w Polsce będzie mógł sprawować władzę sądowniczą, kto będzie mógł awansować, a kto nigdy awansu nie dostąpi. Po upolitycznieniu KRS, od widzimisię polityków, albo niestety od ich oceny tego, co robią w sądach będzie decydowała dalsza droga zawodowa sędziego – powiedział Budka.