Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz- Waltz w piątkowy poranek powiedziała, że decyzja o zwrocie działki przy Chmielnej 70 była „pochopna”.
Doszłam do wniosku, że urzędnicy nasi nie dołożyli należytej staranności. (…) W związku z tym ta decyzja o zwrocie tej działki była pochopna. I dlatego też wszyscy ci, którzy informowali nas, również wprowadzając w błąd i mnie (….), będą dyscyplinarnie zwolnieni” – oświadczyła prezydent stolicy.
Chodzi o dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcina Bajko, jego zastępcę Jerzego Mrygonia oraz Krzysztofa Śledziewskiego – pracownika BGN pracującego przy decyzji zwrotowej dla Chmielnej 70.
Poinformowała, że zwróci się do rady miasta o powołanie nadzwyczajnej komisji, która „powinna ogłosić przetarg na zewnętrzny audyt” spraw związanych z reprywatyzacją gruntów i obiektów warszawskich z ostatnich lat.
– Powinna być ona złożona z przedstawicieli wszystkich partii, a PO powinna być w mniejszości. Ona powinna zorganizować przetarg na zewnętrzny audyt dotyczący reprywatyzacji od 1990 roku – precyzuje prezydent stolicy.
– Proponuję, żeby jako jedną z pierwszych nieruchomości zanalizować (kamienicę przy) Noakowskiego 16, która została zwrócona w roku 2003 r. przez Lecha Kaczyńskiego, która też budzi wiele emocji, w związku z tym, że tam jednym ze spadkobierców jest rodzina mojego męża – powiedział Gronkiewicz-Waltz.
Zapowiedziała, że zostanie sporządzona lista spraw prowadzonych przez kancelarie m.in. Roberta Nowaczyka, które zajmują się przede wszystkimi reprywatyzacją.
Sprawa dotyczy działki w samym centrum, tuż obok Pałacu Kultury. Jej wartość jest szacowana na 160 mln złotych. Dawny właściciel terenu Jan Henryk Holger Martin był obywatelem Danii – jednego z państw, których rząd PRL już w latach 50. ubiegłego wieku wypłacił odszkodowania za nieruchomości, przejęte tzw. dekretem Bieruta. Oznacza to, że nie mogą się oni domagać od polskiego państwa żadnych odszkodowań. Tym bardziej, że według informacji Ministerstwa Finansów, które posiłkowało się dokumentami otrzymanymi od strony duńskiej, Martin Holger otrzymał odszkodowanie od Rządu Duńskiego za pozostawioną w Polsce nieruchomość.