Szef MON Antoni Macierewicz podpisał dokumenty, które umożliwią wznowienie badania katastrofy smoleńskiej. Stało się to w obecności części rodzin ofiar katastrofy.
Podkomisja do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej będzie liczyła 21 członków.
Jej szefem zostanie dr inż. Wacław Berczyński, któremu pomogą prof. Kazimierz Nowaczyk i dr inż. Bogdan Gajewski. Komisji doradzać będą też cztery osoby z zagranicy.
Członkami podkomisji zostanie 21 osób: Wacław Berczyński (przewodniczący), Wiesław Binienda, Janusz Bujnowski, Wiesław Chrzanowski, Szczepan Cierniak, Marek Dąbrowski, Bogdan Gajewski (sekretarz), Zdzisław Gosiewski, Kazimierz Grono, Ewa Anna Gruszczyńska-Ziółkowska, Marcin Gugulski, Jacek Kołota, Beata Majczyna, Bogdan Nienałtowski, Kazimierz Nowaczyk (zastępca przewodniczącego), Jan Obrębski, Piotr Stepnowski, Grzegorz Szuladziński, Janusz Więckowski, Krystyna Zieniuk i Andrzej Ziółkowski.
Czterech zagranicznych doradców podkomisji to: prof. Michael Baden (specjalista medycyny sądowej z USA), Frank Taylor (inżynier lotniczy z Wielkiej Brytanii, były szef Centrum Bezpieczeństwa Lotnictwa Cranfield College of Aeronautics, konsultant ds. bezpieczeństwa lotniczego), Glenn Joergenssen (inżynier, pilot, biznesmen i wynalazca z Danii, do tej pory współpracownik parlamentarnego zespołu smoleńskiego) i Andriej Iłłarionow (ekonomista z Rosji, były doradca prezydenta Władimira Putina).
Szefem podkomisji zostanie dotychczasowy współpracownik parlamentarnego zespołu smoleńskiego dr inż. Wacław Berczyński. To konstruktor, emerytowany inżynier firmy Boeing i NASA, a także doradca Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) i Departamentu Obrony USA. Był assistant professorem Uniwersytetu Concordia w Montrealu. Pracował też jako specjalista przy konstruowaniu samolotów w Canadair (obecnie Bombardier). Specjalizuje się w materiałach kompozytowych.
Wiceprzewodniczącym podkomisji będzie prof. Kazimierz Nowaczyk, ostatnio społeczny doradca szefa MON ds. zbadania przyczyn katastrofy, odpowiedzialny za przygotowanie zmian, które umożliwią wznowienie prac komisji. Nowaczyk to fizyk pracujący w USA, od 2010 r. ekspert zespołu parlamentarnego. Do tej pory przedstawiał tezę, że samolot Tu-154M przeleciał nad brzozą i nie utracił końcówki skrzydła w wyniku kolizji z tym drzewem. Według niego przez następne dwie sekundy samolot miał lecieć zgodnie z kursem i wznosić się, osiągając w miejscu zapisu TAWS38 wysokość 35 metrów nad ziemią; za tym punktem, 144 metry za brzozą, miał wykonać gwałtowny skręt, niezgodny ze swoją aerodynamiką.
Sekretarzem komisji ma zostać dr inż. Bogdan Gajewski, członek Międzynarodowego Towarzystwa Badania Wypadków Lotniczych (ang. ISASI) i pracownik kanadyjskiej agencji National Aircraft Certification. W dotychczasowych wystąpieniach zarzucał raportom z badania katastrofy smoleńskiej – zarówno przygotowanemu przez KBWLLP (tzw. komisję Millera), jak i Międzypaństwowy Komitet Lotniczy z siedzibą w Moskwie – że są niezgodne z wytycznymi ICAO i niewiarygodne.
Członkiem komisji będzie prof. Wiesław Binienda, kierownik Wydziału Inżynierii Lądowej na uniwersytecie w Akron w Ohio. Na posiedzeniach zespołu parlamentarnego przedstawiał analizy, z których miało wynikać, co powinno się dziać ze skrzydłem oraz z całym samolotem, gdyby z prędkością 270 km/h zderzył się z brzozą. Na tej podstawie wskazywał, że skrzydło Tu-154M przecięłoby drzewo niezależnie od wysokości uderzenia. Przekonywał, że z analizy jasno wynika, że tak duże zniszczenia maszyny byłyby możliwie jedynie w wyniku wybuchu na pokładzie samolotu.
Inny członek podkomisji, Janusz Bujnowski, to specjalista od silników lotniczych, absolwent Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Wydawał w Kanadzie pismo „Lotnictwo Teraz i Dziś”.
Kmdr. ppor. rez. Wiesław Chrzanowski i kmdr. ppor. rez. Kazimierz Grono są nawigatorami. Chrzanowski wykładał w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, był nauczycielem m.in. pilotów, którzy zginęli za sterami tupolewa pod Smoleńskiem.
Ppłk lek. Szczepan Cierniak i dr n. med. Krystyna Zieniuk to pracownicy zakładu patomorfologii w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie.
Kolejny członek podkomisji – Marek Dąbrowski – jest inżynierem. Współpracował z zespołem parlamentarnym, prezentował referaty na konferencjach smoleńskich.
Prof. Zdzisław Gosiewski to profesor nauk technicznych, specjalista od automatyki. Pracuje w Instytucie Lotnictwa w Warszawie i „szkole orląt” w Dęblinie.
Dr hab. Ewa Anna Gruszczyńska-Ziółkowska jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, etnomuzykologiem, specjalistką w zakresie antropologii muzyki i amerykanistyki.
Natomiast dr Bogdan Nienałtowski jest akustykiem, pracuje na Uniwersytecie Gdańskim.
Marcin Gugulski to bliski współpracownik Antoniego Macierewicza, rzecznik prasowy rządu Jana Olszewskiego, członek komisji weryfikacyjnej ds. byłych pracowników i żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych. Pracował w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, biurze poselskim Macierewicza i centrali PiS. Od 2011 r. doradzał parlamentarnemu zespołowi smoleńskiemu.
Jacek Kołota jest prawnikiem. Pracuje na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Beata Majczyna to psycholog, cywilny pracownik wojska.
Jan Obrębski jest profesorem nauk technicznych. Pracuje w zakładzie wytrzymałości materiałów, teorii sprężystości i plastyczności w Instytucie Inżynierii Budowlanej Politechniki Warszawskiej. W 2012 r. na konferencji smoleńskiej na podstawie fragmentu samolotu przekonywał, że element ten najprawdopodobniej został wyrwany z przedniej części maszyny w wyniku eksplozji. Zwracał uwagę m.in. na wyrwane nity i poszarpany nieregularny kształt. „Można podejrzewać, że miała miejsce punktowa eksplozja” – powiedział.
Prof. dr hab. Piotr Stepnowski to dziekan Wydziału Chemii Uniwersytetu Gdańskiego. Kpt. Janusz Więckowski jest emerytowanym pilotem PLL Lot. Latał m.in. na Tu-154M i boeingach.
Dr hab. inż. Andrzej Ziółkowski jest pracownikiem Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN. Na jednej z konferencji smoleńskich mówił, że wiele zniekształceń metalowych elementów wraku samolotu Tu-154M odpowiada zniekształceniom prezentowanym w literaturze jako typowe dla eksplozji.