Oświadczenie Hanny Gronkiewicz-Waltz, Prezydent m.st. Warszawy w sprawie decyzji komisji weryfikacyjnej dotyczącej zreprywtyzowanej za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego kamienicy przy ul. Noakowskiego 16.
To co dzisiaj usłyszeliśmy z ust członków komisji to nieudolna próba wybielenia urzędników Lecha Kaczyńskiego, z których żaden nie został przesłuchany. PiS rządził wtedy zarówno w ratuszu, jak i w dzielnicy Śródmieście. Burmistrzowie z PiS (w tym czasie m.in. p. Mariusz Błaszczak, p. Jacek Sasin, p. Jarosław Zieliński) mieli pełne trzy lata od wydania decyzji reprywatyzacyjnej do wydania nieruchomości, aby dokładnie sprawdzić, czy decyzja była wydana prawidłowo. Również żaden z nich nie został w tej sprawie przesłuchany.
Wbrew twierdzeniom wygłoszonym dzisiaj na komisji, nie miałam żadnej wiedzy na temat nieprawidłowości dzisiaj stwierdzanych przez komisję, poza informacjami pojawiającymi się w mediach. Sama z resztą komisja dzisiaj pominęła dowody, np. notatkę z sierpnia 2012 roku przygotowaną przez Marcina Bajkę, która nie wskazywała na jakiekolwiek wątpliwości.
Członkowie komisji wprowadzają w błąd opinię publiczną twierdząc, że w tej sprawie nie obowiązuje art. 25 par.1 KPA mówiący, że jestem z mocy prawa od 11 lat pozbawiona właściwości do rozstrzygania w sprawie nieruchomości przy ul. S. Noakowskiego 16. Takie jest prawo!
Przypisywanie mi odpowiedzialności za decyzje Lecha Kaczyńskiego jest spowodowane chęcią ochrony takich osób jak pan Jacek Sasin czy Mariusz Kamiński, którzy dostali pisma od lokatorów w marcu 2007 roku i nie podjęli żadnych działań.
Akta sprawy nieruchomości przy ul. S. Noakowskiego 16 krążyły między SKO, które dwukrotnie wydawało w tej sprawie decyzje (w 2009, 2010 i 2013 roku), Wojewódzkim Sądem Administracyjnym a Naczelnym Sądem Administracyjnym. A w 2010 roku prokuratura zgłosiła sprzeciw w tej sprawie, a mimo to SKO nie uchyliło decyzji reprywatyzacyjnej.
Jak można wytłumaczyć fakt, że Komisja nie przesłuchała żadnego z byłych burmistrzów, którzy notabene są teraz prominentnymi działaczami PiS? Jak można wytłumaczyć fakt, że żaden urzędnik, który tę decyzję przygotował i podpisał, nie został przesłuchany? A jedynym z przesłuchanych spadkobierców był mój mąż?
Odpowiedź jest prosta: Pan Patryk Jaki jak sam powiedział wczoraj, chce mnie wyłączyć z życia publicznego. Chce się bezkarnie bawić się w państwo. Uważając, że państwo to on!
Na tym przykładzie widzimy po co PiS – owi sądy. Nadal wierzę, że sędziowie pozostaną niezależni.