Senat odrzuci wniosek o referendum Dudy? Tak radzą komisje.
Sześć senackich komisji na wspólnym posiedzeniu zarekomendowało Senatowi odrzucenie wniosku prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie referendum w dniu 25 października. Senat zajmie się wnioskiem na plenarnym posiedzeniu w dniach 2-4 września.
Członkowie senackich komisji: Środowiska, Ustawodawczej, Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej, Budżetu i Finansów Publicznych, Nauki, Edukacji i Sportu oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej zdecydowali, by rekomendować odrzucenie wniosku prezydenta. W głosowaniu wzięło udział 45 senatorów – 24 było za tym, aby nie poprzeć wniosku prezydenta, zaś 21 opowiedziało się za wnioskiem; nikt nie wstrzymał się od głosu.
Po głosowaniu tym senatorowie PiS Kazimierz Wiatr oraz Grzegorz Czelej zgłosili wniosek mniejszości o wyrażenie zgody na przeprowadzenie referendum.
– Ta rekomendacja jest dla mnie bardzo przykra i bardzo niezrozumiała. Mam nadzieję, że w czasie obrad plenarnych senatorowie przemyślą, wsłuchają się w głos obywateli, przeanalizują ten fakt, że 6 mln podpisów złożonych pod wnioskami referendalnymi to nie jest coś, co można lekceważyć – powiedziała po głosowaniu szefowa prezydenckiej kancelarii Małgorzata Sadurska.
Zaznaczyła, że odpowiedzi Polaków na pytania zawarte we wniosku prezydenta Dudy wskazałyby kierunek zmian, których oczekują obywatele – by przyszły parlament wiedział, czego od niego oczekuje społeczeństwo.
– Dziś na posiedzeniu komisji zabrakło trzech głosów, będziemy dalej przekonywać do głosowania za wnioskiem pana prezydenta – zapowiedziała Sadurska.
W czasie posiedzenia komisji Sadurska podkreślała, że naród jest suwerenem, a państwo jest zobowiązane wsłuchiwać się w jego głos. Wskazywała też, że warunkiem istnienia społeczeństwa obywatelskiego jest utożsamianie się Polaków z państwem i przekonanie, że ich głos i postulaty mają znaczenie dla rządzących.
Sadurska zaznaczyła, że kryterium zastosowanym przy wyborze pytań, które mają zostać zadane 25 października, jest „kryterium woli obywateli”. – Dziwi nas, zastanawia nas próba dyskredytacji ilości podpisów i twierdzenie, że te same osoby mogły się podpisać pod kilkoma inicjatywami. To nie jest, proszę państwa, ważne. Ważny jest akt złożenia podpisu pod konkretną inicjatywą – oświadczyła szefowa prezydenckiej kancelarii.
Przypomniała, że Sejm odrzucił w poprzednich latach wnioski poparte podpisami Polaków o referenda ws. wieku emerytalnego, sześciolatków, a wniosek dot. przyszłości Lasów Państwowych oczekuje na rozpatrzenie przez izbę od czerwca 2014 roku. – Niestety wydaje się, że jego los jest również przesądzony – dodała.
Senatorowie pytali przede wszystkim o skutki finansowe i prawne ewentualnego wprowadzenia w życie zmian, w sprawie których mieliby wypowiedzieć się Polacy w październikowym referendum.
Marek Borowski (niezależny) pytał o to, czy prezydent będzie chciał zarządzać referendum za każdym razem, gdy większa grupa obywateli złoży pod nim podpisy; mówił, że zagłosuje przeciw wnioskowi prezydenta, bo w Polsce o wprowadzaniu ustaw decyduje Sejm, a nie częste referenda.
Piotr Wach z PO pytał, czy zarządzenie referendum i wyborów tego samego dnia nie stanowi zakłócenia ciszy wyborczej i neutralności lokalu, w którym będą odbywać się wybory; oceniał, że proponowane pytania mają charakter populistyczny oraz stanowią wyrażenie postulatów PiS.
Senatorowie PO wskazywali też, że jeśli Polacy zagłosowaliby w referendum za przywróceniem „starego” wieku emerytalnego, budżet państwa poniósłby olbrzymie koszty.
Pytanie dot. Lasów Państwowych krytykował Stanisław Gorczyca z PO. Podkreślał, że pytanie jest sformułowane w ten sposób, że nie wiadomo, czy chodzi o ochronę spółki przed prywatyzacją, czy też o jakiekolwiek zmiany organizacyjne w jej strukturach. Przypomniał, że rząd proponuje wprowadzenie ustawowego zapisu, że Lasy Państwowe nie mogą zostać sprzedane.
Z kolei Edmund Wittbrodt (PO) przekonywał, że proponowane przez Dudę referendum jest bez sensu, bo te kwestie może rozstrzygnąć – i w części przypadków już to zrobił – Sejm. Ponadto – pytał – co jeśli obywatele postanowią zarządzić referendum ws. dwukrotnego zwiększenia ich wynagrodzeń? – Czy także takie referendum zostałoby zarządzone? – pytał Sadurską.
Sadurska podkreślała, że pytania zaproponowane w referendum 25 października „mają charakter kierunkowy”. – Podjęcie decyzji przez obywateli nie powoduje automatycznie skutków prawnych – dodała.
W czasie posiedzenia głos zabrała sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej i zarazem szefowa Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj. Powiedziała, że Komisja jest gotowa do przeprowadzenie jednoczesnych wyborów parlamentarnych i referendum w jednym dniu, oraz że przepisy na to pozwalają.
– Ustawa wyraźnie stanowi, że można łączyć wybory z referendum ogólnokrajowym – mówiła Tokaj. Wskazała, że te sprawy, które nie są uregulowane ustawą o referendum określa Kodeks wyborczy. Podkreśliła, że PKW jest w stanie zinterpretować przepisy także jeśli chodzi o określone czynności wyborcze, m.in. o godziny głosowania. – Państwowa Komisja Wyborcza jest gotowa do przeprowadzenia referendum, jest gotowa po ewentualnej decyzji Senatu te wszystkie przepisy zinterpretować – podkreśliła.