Adam Bodnar: Nowe ustawy o sądownictwie pozbawią obywateli prawa do niezależnego sądu


Szanowny Panie Marszałku,

Wysoka Izbo,

Dziękuję za udzielenie głosu.

Staję dzisiaj przed Państwem, aby po raz kolejny wyrazić mój niepokój z powodu projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Ustawa o Sądzie Najwyższym, a także dwie pozostałe ustawy – o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Prawo o Ustroju Sądów Powszechnych – będą miały jeden skutek.

Pozbawią obywateli prawa do niezależnego sądu. Jednego z najważniejszych praw obywatelskich. Prawa, bez którego nie można bronić innych praw i wolności, bez którego nie można kontrolować władzy, bez którego nie można nakładać na władzę ograniczenia.

Istotą prawa do sądu jest niezależność sądownictwa.

Od polityków, możnych biznesmenów, wielkich spółek Skarbu Państwa, lokalnych baronów oraz układów politycznych.

Sędzia ma orzekać na podstawie Konstytucji oraz ustaw. Obowiązkiem państwa jest stworzenie dla niego takich warunków służby, aby nigdy nie znajdował się w sytuacji podporządkowania. Ma mieć wolny umysł, tak aby mógł zawsze w sposób oddany służyć obywatelom oraz ich sprawom.

Przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym protestuje wiele organizacji i instytucji. Są wśród nich samorządy zawodowe, stowarzyszenia sędziowskie, polskie organizacje pozarządowe, samorządy i związki zawodowe.

Do Marszałka Sejmu napisał Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Sekretarz Generalny Rady Europy. Swoją opinię chciałaby także przedstawić w odpowiednim terminie Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

To nie są tylko głosy sprzeciwu.

To są głosy troski o nasz kraj, o to jak będzie wyglądała nasza przyszłość, czy będziemy takim samym partnerem do współpracy, jakim przez wiele lat byliśmy.

Przewidywalnym, stabilnym, nastawionym na reformy państwem, ale jednak oddanym idei, że nie można łamać prawa, że proces zmiany prawa podlega takim samym standardom jak praca lekarza czy praca budowlańca. Że ci, którzy stanowią prawo – tak jak lekarze i budowniczowie – nie podejmują decyzji pochopnie, bez sprawdzania, wysłuchania innych – bo tylko tak można wykryć błędy i usterki. A te usterki przecież na koniec dotykają najsłabszych.

To jest także troska o to, czy jako państwo członkowskie Unii Europejskiej będziemy mogli być traktowani jako strona, której można ufać.

Cała współpraca sądowa w sprawach karnych czy cywilnych, rodzinnych opiera się na wzajemnym zaufaniu. Chodzi o sprawy karne, kiedy Polska zwraca się o wydanie przestępcy, który uciekł z kraju gdzieś na słoneczne plaże Hiszpanii, ale też o sprawy opieki nad dzieckiem, kiedy jeden z rodziców mieszka w Polsce, a drugi w Irlandii.

Jeśli nie ma wzajemnego zaufania między wymiarem sprawiedliwości, to niestety ta współpraca nie będzie przebiegała najlepiej.

Moim zdaniem poprawki zaproponowane przez Pana Prezydenta i poprawki, które były przedmiotem prac komisji niestety niewiele zmieniają. Co więcej pogłębiają stan chaosu prawnego, co stało się przedmiotem mojej opinii, która została przedstawiona dziś Marszałkowi Sejmu.

Ponieważ jest to zagadnienie istotne, które będzie miało wpływ na to, jak w przyszłości, za chwilę będzie powoływana Krajowa Rada Sądownictwa oraz Sąd Najwyższy, pozwolą Państwo, że przedstawię kilka tez z tej opinii.

Udział Sejmu w kreowaniu składu osobowego KRS został określony w art. 187 i – jak dobrze wiemy – ogranicza się do wyboru czterech członków KRS spośród posłów. Natomiast w świetle art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji RP to sami sędziowie powinni wybierać piętnastu członków KRS spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych itd. W ten sposób realizuje się konstytucyjna zasada odrębności i niezależności władzy sądowniczej.

Wadliwość zgłoszonej poprawki polegającej na dodaniu art. 9a do ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa jest szczególnie jaskrawa w świetle przepisów przejściowych projektowanej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Zgodnie z art. 92 § 3 tego projektu KRS rozpatruje i ocenia kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego oraz przedstawia Prezydentowi RP wnioski o powołanie kandydatów na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego w terminie 14 dni od dnia przedstawienia kandydatury. W świetle poprawki, w której proponuje się nadanie nowego brzmienia art. 92 § 4 projektu, w przypadku bezskutecznego upływu terminu, do przedstawienia Prezydentowi RP wniosku o powołanie kandydata na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego wystarczy uchwała jednego ze zgromadzeń KRS o wydaniu pozytywnej oceny kandydata.

Co to oznacza praktyce?

To oznacza, że w świetle art. 21b dodanego ustawą z dnia 12 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa do przedstawienia Prezydentowi RP kandydatów na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego wystarczy uchwała Pierwszego Zgromadzenia Rady składającego się z: Ministra Sprawiedliwości, Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, osoby powołanej przez Prezydenta oraz czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów i dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów – chodzi o tzw. izbę polityczną czy zgromadzenie polityczne KRS.

W istocie więc poprawka zmierza do tego, żeby kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego w rzeczywistości przedstawiało Zgromadzenie KRS zdominowane, o czym świadczy jego skład osobowy, przez czynnik polityczny. W rzeczywistości, w świetle tych poprawek to politycy mają więc decydować o obsadzie kadrowej Sądu Najwyższego. Należy bowiem mieć na uwadze poprawkę polegającą na dodaniu art. 9a do ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Przewidziany w niej wymóg wyboru członków KRS większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów w połączeniu z przewidzianym w art. 92 § 3 projektu krótkim, bo 14-dniowym terminem na dokonanie przez nową KRS oceny kandydatów na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego, z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do tego, że KRS jako integralny organ w tym terminie nie dokona takiej oceny.

Będzie tak, gdyż w wyniku braku politycznego porozumienia nie zostanie osiągnięta większość 3/5 głosów wymaganych według proponowanej zmiany do wyboru „sędziowskiej” części KRS.

Zaproponowane zmiany mogą więc doprowadzić do tego, że Zgromadzenie KRS złożone z sędziów w ogóle nie będzie mogło uczestniczyć w powoływaniu nowych sędziów do Sądu Najwyższego, gdyż do tego czasu w ogóle nie zostanie wyłonione.

W rzeczywistości Sąd Najwyższym będzie więc sądem wyłonionym przez ciało zdominowane przez polityków, będące jedynie częścią KRS.

Prowadzi to do wniosku, że zaproponowany w wyniku poprawek stan prawny w tym zakresie może być niezgodny z art. 179 Konstytucji. Sąd Najwyższy nie będzie więc należycie obsadzony, co umożliwi masowe i skuteczne kwestionowanie jego orzeczeń przed organami międzynarodowymi, w tym Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Jako Rzecznik Praw Obywatelskich stoję na straży praw i wolności obywatelskich.

Muszę zatem niepokoić się o sytuację obywateli, którzy już mają – albo będą mieli w przyszłości – spór z państwem i jego instytucjami.

Czy rodzina ofiary przemocy ze strony policji będzie mogła liczyć na pełne wyjaśnienie sprawy, a następnie na zasądzenie pełnego zadośćuczynienia – jeśli sprawa będzie budziła napięcie polityczne i zainteresowanie polityków?
Czy matka dziewczyny zmarłej w areszcie ze względu na zaniedbania służby więziennej będzie mogła liczyć na sprawiedliwość i osądzenie winnych, jeśli sprawa będzie mogła nieść konsekwencje dla osób odpowiedzialnych za więziennictwo?

Czy mieszkańcy małej wsi będą mogli uzyskać odszkodowanie za wybudowanie na ich gruntach linii energetycznych, jeśli nie będzie to w interesie państwowej spółki energetycznej?

A może spółki korzystające z koncesji radiowych i telewizyjnych będą mogły się skutecznie odwołać od kar nakładanych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji –jeśli stacje te były krytyczne w stosunku do rządu?

Czy mieszkańcy gminy będą mogli podważyć decyzje o wybudowaniu fermy kurzej obok ich domostw, jeśli za decyzją stoi lokalny polityk zbliżony do partii rządzącej?

Wreszcie – czy pracownicy Sądu Najwyższego w liczbie 400 osób, którzy będą de facto zwalniani na podstawie projektowanej ustawy – będą mogli w ogóle zakwestionować to zwolnienie w sądach pracy, skoro w międzyczasie zmieni się prezes sądu i przewodniczący wydziału?
Mówię o tych kilku przykładach, aby pokazać, że reforma wymiaru sprawiedliwości będzie miała wpływ na życie zwyczajnych ludzi. To nie jest tylko problem polityków oraz elit. Niezależne sądy są gwarantami praw i wolności zwyczajnych ludzi. Musimy to zawsze i z całą mocą podkreślać.

Zdaję sobie sprawę, że sądy wymagają reform. Powinny działać szybciej, lepiej komunikować się z obywatelami. Ale to jest także odpowiedzialność polityków – jak zmniejszyć zakres spraw, którymi się zajmują, jak polepszyć alternatywne metody rozwiązywania sporów takie jak mediacje, jak lepiej współpracować z biegłymi sądowymi, jak wzmocnić codzienną pracę sędziego pomocą ze strony asystentów.

Jestem przekonany, że sędziowie oraz inni przedstawiciele zawodów prawniczych są gotowi zmian oraz do reform, Ale do takich, które rozwiążą realne problemy ludzi. Niestety, o tym nie rozmawiamy.

Marzenie o prawdziwej rozmowie – takiej rozmowie, w której nie tylko krzyczymy do siebie, ale słuchamy się nawzajem i razem znajdujemy rozwiązania – to dziś ciągle ułuda.

Te trzy ustawy mają charakter pozorny. Ich cel jest przede wszystkim kadrowy.

Ich celem jest weryfikacja lub zwolnienie sędziów Sądu Najwyższego, wymiana osób funkcyjnych w sądach, skrócenie kadencji i wymianę członków-sędziów KRS, ale także weryfikacja wszystkich 60 pracowników KRS oraz 400 Sądu Najwyższego.

Zamiast naprawiać ten dom wymiaru sprawiedliwości, zamiast malować te przysłowiowe ściany i naprawiać nieszczelne okna, naprawiać dach, my tak naprawdę podkładamy ładunek wybuchowy pod ten dom. I oczywiście przyjdą na te zgliszcza nowi ludzie, będą pracowali, ale to już nie będzie ten dom niezależnego sądownictwa.

To jest smutny dzień dla Polski i dla nas wszystkich.

Apeluję do Szanownych Posłanek oraz Szanownych Posłów o nieprzyjmowanie ustawy o Sądzie Najwyższym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *