Ustawa o frankowiczach nie ma szans w Senacie? Komisja debatuje i krytykuje.
Na posiedzeniu w dniu 27 sierpnia senacka Komisja Budżetu i Finansów Publicznych zajęła się rozpatrzeniem ustawy o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej.
Komisja zajęła się w czwartek uchwaloną na początku sierpnia przez Sejm ustawą o restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych. W ustawie tej posłowie przyjęli kilka poprawek, które istotnie zmieniły te przepisy.
Najważniejsza dotyczy podziału kosztów tej operacji. W pierwotnej wersji projektu koszty przewalutowania miały być dzielone pół na pół na kredytobiorców i banki. Jednak posłowie niespodziewanie przegłosowali poprawkę, która 90 proc. tych kosztów przerzuca na banki.
Ustawa o frankowiczach ma sens tylko wtedy, gdy to banki będą w stu procentach obciążone kosztami przewalutowania kredytów, a klienci wcale – mówili w czwartek na posiedzeniu komisji senackiej niektórzy przedstawiciele organizacji społecznych, zrzeszających frankowiczów.
Tak radykalny pogląd przedstawił na posiedzeniu senackiej komisji budżetu i finansów, rozpatrującej ustawę o frankowiczach, przedstawiciel organizacji Pro Futuris Tomasz Sadlik.
Projekt ustawy o frankowiczach przygotowany został przez klub PO. Miał pomóc w rozwiązaniu problemu posiadaczy hipotecznych kredytów walutowych (głównie frankowych), którzy znaleźli się w trudnej sytuacji zwłaszcza po wzroście kursu franka w styczniu br. Wiele z tych kredytów ma dziś wskaźnik LtV przekraczający 100 proc. (co oznacza, że wartość hipoteki jest niższa niż wartość kredytu).
Ustawa została jednak gruntownie zmieniona podczas sejmowego głosowania 5 sierpnia. W pierwotnej wersji projektu koszty przewalutowania miały być dzielone pół na pół na kredytobiorców i banki. Jednak posłowie niespodziewanie przegłosowali poprawkę SLD, która 90 proc. tych kosztów przerzuca na banki.
wiceminister finansów Izabela Leszczyna, wypowiadając się na temat ustawy w wersji przyjętej przez Sejm, mówiła senatorom, że spowoduje ona koszty dla banków ok. 21 mld zł, podczas gdy wersja pierwotna – z równym podziałem kosztów przewalutowania między banki i kredytobiorców – ok. 13 mld zł.
Leszczyna wskazywała także, że w efekcie wejścia w życie obecnej wersji ustawy, w sześciu bankach koszty umorzeń przekroczą 20 proc. kapitałów własnych. Nie można więc będzie wykluczyć wszczęcia procedur naprawczych, a nawet wypłat klientom banków kwot z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Zmiana ta, dodała wiceminister finansów, może spowodować straty w CIT w latach 2016-18 rzędu 3,5 mld zł. Innym – jej zdaniem – możliwym skutkiem jest zahamowanie kreowania nowych miejsc pracy. Nie można wykluczyć, że ostateczne wejście w życie tej ustawy zostanie także dodatkowo zdyskontowane przez rynki.
Według Leszczyny ustawą może być objętych ok. 150 tys. umów kredytowych, więc jej beneficjentami będzie bardzo niewielki odsetek gospodarstw domowych.