Szef NIK swoje urzędowe oburzenie ograniczył do PWPW i Poczty Polskiej. To tak, jakby pomocników Szpicbródki, którzy robili podkop pod bank chciał wsadzić do więzienia, ale samemu królowi kasiarzy podarował wolność.
Szef NIK swoje urzędowe oburzenie ograniczył do PWPW i Poczty Polskiej. To tak, jakby pomocników Szpicbródki, którzy robili podkop pod bank chciał wsadzić do więzienia, ale samemu królowi kasiarzy podarował wolność. Zachodzę w głowę dlaczego? Może premier wcześniej zadzwonił do Banasia? Fot.ŚWIECZAK