Tusk: Nie mam się czego bać. Prezes Kaczyński mnie nie przestraszy

Donald Tusk był przesłuchiwany w charakterze świadka w śledztwie dot. nieprawidłowości przy przeprowadzeniu sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Przekazał, że pytani śledczych dotyczył m.in. „tzw. zakazu otwierania trumien”. Przesłuchanie rozpoczęło się o godz. 10 a zakończyło po godz. 18.

– Otóż nie mam się czego bać. Prezes Kaczyński mnie nie przestraszy, niezależnie od tego, w jak zaciekły sposób będzie starał się mnie dopaść. Nie pomoże mu w tym ani prokuratura, ani inne sposoby – powiedział Tusk – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej po wyjściu z Prokuratury Krajowej.

– Przesłuchanie odbyło się w kulturalnej atmosferze. Nie biją jeszcze – zażartował były premier. Zaznaczył jednak, że cały kontekst sprawy ma „charakter polityczny”.

– Nie mam nic do zarzucenia prokuratorom, którzy zadawali mi pytania, jestem ostatnim, który by chciał kogokolwiek podejrzewać o jakieś niecne intencje. Natomiast cała atmosfera i działania ustrojowe, których jesteśmy ostatnio świadkami nie pozostawiają wątpliwości, że w intencji dzisiaj rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć także jako narzędzie przeciwko konkurentom, opozycji, czy ludziom, których się nie lubi. Obawiam się że należę do tego grona – stwierdził Tusk.

pytania śledczych dotyczyły „tak zwanego zakazu otwierania trumien” ofiar katastrofy. – Wyjaśniałem to publicznie wielokrotnie: nikt takiego zakazu nie wydawał – podkreślił Tusk.
 
– O tym, w jaki sposób postępuje się w takich sytuacjach, precyzyjnie opisują procedury. One były wtedy i dzisiaj takie same. I dlatego nie należy politycznie wykorzystywać tej tragedii i przepisów prawa jako takiego młota na opozycję, czy oponentów, bo szczególnie w takiej sprawie nie powinno się tego robić – zaznaczył b. premier.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *